Update

Przejazdem w KL dorwałam się do PORZĄDNEGO internetu w końcu więc nadrabiam zaległości.

Do tej pory spisywałam wszystko na bieżąco ale nie mogłam nigdzie udostępnić co niniejszym czynię, więc nagle przybędzie duuuużo 🙂

W Birmie w zasadzie zablokowany jest dostęp do większości stron, ale zazwyczaj właściciele kafejek potrafią obejść zabezpieczenia.. nie wiem jak to dokładnie robią ale znają się na maxa na IP, proxach i jakis tam innych bajerach. Moje ostatnie logowanie do FB odbyło się z Niemiec… (???) Ale wordpress jest skutecznie blokowany przez tamtejsza cenzurę, rząd czy kogo tam licho wie.

Próbując przeczytać swoją pocztę miałam najlepszą lekcję cierpliwości. Staram się takimi pierdołami nie przejmować, ale jak można żyć w kraju, gdzie odczytanie jednego maila zajmuje 20 minut!!!!!!!!!!!!!????? 😛 No ok., jak się nie może z kraju wyjechać, to trzeba się do tego przyzwyczaić.

Robiąc przelew miałam serce w gardle czy oby przypadkiem nie zawiesi się połączenie, prąd nie siądzie lub nagle okaże się nie ma dostępu do strony i moja kasa zginie gdzieś w wirtualnej przestrzeni Birmy… A nie sadzę by ją było łatwo przeszukać…

Dodaj komentarz